The best way to travel in Australia is by car. It allows you to go in your own pace and spend as much time on the road as you want to. The roadtrip possibilities are truly amazing in the Land Down Under. One of the famous routs is called The Savannah Way, which takes you from Cairs across the red outback all the way to Broome. There are some variations on the way depending on how well your vehicle is handeling the dirt tracks. We drove Eastern half of this route on our way from the Queenslands coast to Northern Territory.
We left Atherton Tabeland behind and set course to the West! Our first stop was the Revenshoe and visited the waterfalls just outside of town in Millstream Falls Natinal Park. A short walk takes you to the viewing platform situated just above roaring falls.
As we go west we are getting deeper and deeper into the Outback. The termite muds starts to surround the road. And the road itself gets more and more narrow, sometimes it is just a single line which makes it little difficult for our small town car to pass huge australian roadtrains.
After hundrets of kilomiters we made it to Normanton. It is the biggest town in the region. Here the Savannah Way splits to adventerous 4wd track or endless paved route through mining town of Mount Isa. We are forced to chose second option. But before we continiue West we decided to have a short detour to Karumba. This is only paved acess to the Gulf of Carpentaria. The landscapes are magnificent and they have a certain feeling of remotness from other places on Earth, from the heist and everyday bussiness of today’s world. Here you can marvel at endless, flat waters of the gulf, you can be amazed by countless birds and animals. This is the place where one can truly rejuvenate.
This small and quiet town is also headquoters to big prawn and fish industry, so you can enjoy some of the local delicatessy. The region is abundant with kangaroos and wallabies. Especially around dusk and down and in the night they are litarally swarming on the side of the road which makes driving really risky.
As we were heading to the Northern Territory we had to pass Mount Isa. There you can visit the biggest mine in Australia. The boarder of the Northern Territory is not much further. We are saying goodbye to Queensland…at least for now :)

Najlepiej podróżować po Australii samochodem. Pozwala to na przemieszczanie się we własnym tempie i spędzenie tyle czasu w danym miejscu, ile tylko nam się podoba. Trasy samochodowe na tym kontynencie są doprawdy niesamowite. Jedna z nich wiedzie z Carins na wschodzie, poprzez czerwone piaski aż po Broome na zachodzie. Nazywa się ona The Savannah Way. W zależności od chęci, część odległości można pokonać szutrowym szlakiem. My przejechaliśmy wschodnią połowę drogi - od wybrzeża Queensland aż po granice Terytorium Północnego.
Zostawiliśmy za plecami płaskowyż Atherton i skierowaliśmy się na zachód. Pierwszy przystanek - miasteczko Revenshoe. Wygląda bardzo cicho, spokojnie i dość…prowincjonalnie. Na obrzeżach znajduje się park narodowy Millstream Falls, a w nim wodospad, który można podziwiać z platformy widokowej tuż nad nim.
Kierując się na wschód wjechaliśmy w tajemniczy Outback. Kopce termitów zaczęły otaczać drogę, która robiła się coraz węższa. Miejscami był tylko jeden pas, przez co wymijanie długaśnych australijskich ciężarówek (niektóre mierzą ponad 50m) było nie lada wyzwaniem.


Po setkach kilometrów dotarliśmy do Normanton. Jest to największe miasteczko w okolicy. Tutaj droga „The Savannah Way” rozdziela się na wymagający szlak przeznaczony dla pojazdów z napędem na 4 koła i na trasę wiodącą przez górnicze miasto Mount Isa. Ze względu na nasz mały, miejski samochodzik byliśmy zmuszeni wybrać drugą opcje. Ale zanim wyruszyliśmy dalej na wschód postanowiliśmy zrobić mały objazd do Karumby. Jest to jednocześnie jedyna wyasfaltowana droga prowadząca do zatoki Karpentaria. Krajobrazy są majestatyczne. Jest coś niesłychanie pociągającego w tych odległych i odizolowanych, otwartych przestrzeniach. Towarzyszyło nam poczucie oderwania od nowoczesnego, szybkiego stylu życia toczącego się w wielkich miastach gdzieś daleko, daleko stąd. Podziwiając niekończące się płaskie wody zatoki, niezliczone ptaki i zwierzęta, można się poczuć wyjątkowo. W tym miejscu naprawdę da się odpocząć od wszystkiego.




Cicha i spokojna Karumba jest także siedzibą główną przemysłu poławiaczy krewetek i rybołówstwa. Zachęcamy więc do skosztowania miejscowych przysmaków, świeżo wyciągniętych z wody. W tym regionie występuje zatrzęsienie kangurów. Szczególnie o świcie i zmierzchu, a także w nocy dosłownie roi się od nich na poboczu drogi. Jazda samochodem jest wtedy szczególnie ryzykowna.
Tuż przy granicy z Terytorium Północnym mieści się największa w kraju kopalnia i miasto Mount Isa. Wkraczamy do nowego stanu i żegnamy się z Queensland…na razie :)
Labels: Australia